Bardzo często szukamy jakiś wyszukanych sposobów na odnalezienie w sobie motywacji. Płacimy grube pieniądze za wykłady mówców motywacyjnych. Chodzimy na szkolenia, kupujemy mnóstwo książek. A zdecydowanie zbyt często zapominamy o tym, że wspólny trening z nowym partnerem może być bardzo skutecznym źródłem dodatkowej motywacji, czy też przerwania wkradającej się nudy w nasz trening!
O tym, że partner treningowy może być znakomitym motywatorem przypomniał mi ostatnio mój dobry znajomy, z którym spotykamy się najczęściej na imprezach biegowych. Od dłuższego czasu zmagam się z kontuzją (NFZetem?) stawu biodrowego, przez co biegam tylko sporadycznie. Niestety odbiło się to zdecydowanie na mojej wydolności. I podczas jednego z takich wybiegań, kiedy to już intensywnie myślałam jak tu skrócić moją trasę, zdarzył się cud. Spotkałam Piotra. Zamiast jak ludzie, przystanąć i pogadać, Piotr postanowił dołączyć do mnie. Wstyd było się przyznać, że właściwie to chciałabym już sobie odpuścić, więc twardo człapałam i to w tempie Piotrowym. Ani się nie zdążyłam zorientować a mój trening dobiegł końca. Uff – doholował mnie do domu. Partner treningowy może być więc wyśmienitym źródłem odnalezienia w sobie dodatkowych pokładów energii.
Ale po kolei! Partner treningowy zaspokoi także jedną z naszych podstawowych potrzeb – potrzebę afiliacji. W końcu człowiek to istota społeczna, i naturalną tendencją człowieka jest dążenie do kontaktu właśnie z drugim człowiekiem, szczególnie w sytuacjach trudnych. Może także wprowadzić w nasz trening nutkę zabawy. Trenując z partnerem za pewne znajdziesz z nim więź porozumienia i wspólne tematy do obgadania. Jakiś krótki komentarz, a może żart i już w towarzystwie czas upłynie szybciej. Intensywny i wyczerpujący trening nagle stanie się nie taki straszny.
Dodatkowo, umawiając się z naszym partnerem na wykonanie określonego treningu, zawiązujemy z nim swoistego rodzaju kontrakt, umowę. Trenując z kimś będziemy chcieli wywiązać się z tak złożonego zobowiązania – będziemy chcieli być konsekwentni. W końcu w oczach innych nie chcemy być spostrzegani jako osoby niekonsekwentne, jako osoby, które nie potrafią wytrwać w swoich założeniach. Dlatego mimo niepogody dzielnie wybierzemy się na trening, a dodatkowo postaramy się być na czas! Poza tym nasz partner, w chwilach naszego załamania może zachęcić nas do wytrwałości, zachęcić żebyśmy dali z siebie wszystko i nie odpuszczali. Jakże to silny motywator! Pamiętam jak nic swój pierwszy półmaraton. Jeszcze lepiej pamiętam osoby, które mijały mnie w trakcie biegu, przyłączały się na chwilę, dodawały otuchy i zachęty do dalszych kilometrów. Dawały mi porządną dawkę energii.
Taki partner to też czasem wielkie wybawienie. Podczas ostatniego maratonu startowaliśmy z mężem razem. Niby razem, ale jednak każdy we własnym tempie. Jakie było moje zdziwienie gdy na 20 kilometrze ujrzałam dziwnie znajomą sylwetkę. No tak, okazało się, że to mój mąż. Ból stopy. Marcin próbował mnie namówić, żebym mu potowarzyszyła w truchcie i tak razem spokojnie dobiegli sobie do mety. O nie! Ustalone tempo, to ustalone tempo. Dopóki nie umierasz, nie namówisz mnie na odejście z założonego planu. Tak więc on został, a ja pobiegłam dalej. Spotkaliśmy się na mecie. Jak sam stwierdził, na metę dotarł tylko dlatego, że po drodze poznał towarzysza niedoli. Każdy z nich miał ochotę zrezygnować, ale dzięki wzajemnemu wsparciu, rozmowom i wygłupom, dali radę razem dotrzeć do celu.
Partner treningowy dodaje naszymi treningom także nutkę rywalizacji. Nikt nie chce odpuścić, nikt nie chce być „gorszy”. Przy takiej zdrowej rywalizacji potrafimy dać na treningu z partnerem więcej niż kiedy trenujemy w samotności. Partner wyzwala w nas parcie ku wyższym wynikom. I znowu, przypominam sobie, kiedy zaczynałam swoją przygodę z bieganiem. Moja przyjaciółka (na co dzień instruktor fitness) podczas jednego rozbiegania dołączyła do mnie. Żadna nie chciała odpuścić, nikt nie chciał zostać w tyle, więc nagle wolne rozbieganie zakończyło się jakimś morderczym wyścigiem. Na szczęście wyciągnęłyśmy z tego wnioski na przyszłość. Mała rada – jeśli więc jesteś mocno rywalizującą osobą, ustal przed treningiem ze swoim partnerem szczegółowo co dzisiaj robicie. Motywujcie się nawzajem, aby trzymać się planu, a każdą niesubordynacje wypomnijcie sobie, tak żeby wrócić do wcześniejszych założeń.
Jak silnym motywatorem jest partner (i to jeszcze kobieta!) przekonałam się podczas maratonu. Wczuwając się w klimat imprezy biegowej, wszystkim w koło wysyłałam słowa zachęty do dalszego biegu. Mijająca kobieta, i to jeszcze wykrzykująca: „Dawaj, dawaj! Jeszcze tylko 20 km do mety!” działały niemal jak porażenie prądem. Niemal wszyscy panowie wystrzeliwali jak z procy, odnajdując w sobie głęboko zmagazynowane pokłady energii. Partner na prawdę działa!
Działa, ale pod kilkoma warunkami! Jeśli masz problemy z utrzymaniem motywacji do treningów, twój partner musi być szczególnie systematyczny i konsekwentny. Jak mogłoby się skończyć wspólne trenowanie, gdybyś kilka chwil przed treningiem wysłał swojemu partnerowi wiadomość: „Oj, jak bardzo dzisiaj mi się nie chce!”, i otrzymał zwrotną: „No, ja dzisiaj też nie mam nastroju do trenowania!”. Twój partner ma cię motywować, a nie ściągać w dół!
Wybierając partnera pamiętaj też, że będziesz z nim spędzać sporo czasu. Musisz potrafić dogadać się z tą osobę, i darzyć ją zaufaniem. Powinna to być osoba, którą szanujesz i która jest dla ciebie wzorem zaangażowania. Pamiętaj też o umiejętnościach i warunkach fizycznych. Nie może to być osoba znacznie odbiegająca od ciebie w tej kwestii. I co najważniejsze – nie musi to być osoba, która trenuje tą samą dyscyplinę co ty. Ważne jedynie jest byście dążyli do rozwoju tych samych umiejętności. Nie musisz mieć też tylko jednego partnera treningowego. Pracując nad siłą, możesz trenować z kimś innym, niż kiedy trenujesz szybkość.
Podsumowując:
- partner treningowy nie tylko zaspokoi twoją potrzebę afiliacji, ale może także pomóc ci wytrwać w systematycznym treningu
- partner treningowy może wnieść w twój trening zarówno nutkę rozluźnienia, jak i rywalizacji
- wybór partnera treningowego nie powinien być przypadkowy; powinna to być przemyślana decyzje, bo tylko wtedy nasz partner stanie się dobrym motywatorem dla nas samych